niedziela, 9 października 2016

Otwarta niedawno Burgerownia Zdrowo & Odlotowo, jest kolejnym miejscem na burgerowej mapie Radomia. Restaurację odwiedziliśmy wraz ze znajomymi tydzień po jej uroczystym otwarciu.


W ofercie znajdziemy kilka nieskomplikowanych burgerów, sałatki, kanapki oraz szejki i napoje. Decydujemy się na: Bułka Ziółka - Bartek oraz Kozi - Inka. Obydwie pozycje zamawiamy w zestawach z napojem i frytkami oraz w razowych bułkach.



W trakcie składania zamówienia, przyjmująca je pani napotkała trudności z interpretacją ilości zestawów, o które prosiliśmy. Natomiast na pytanie o możliwość przygotowania mięsa mid-rare, kucharz odpowiedział, iż nie jest to możliwe ze względu na 20 procentową zawartość tłuszczu w wołowinie, która musi spędzić odpowiednio długą ilość czasu na ruszcie, by była zdatna do spożycia. Zaznaczył, że nie jest to chude mięso jak na tatar oraz, że standardowo przygotowują je na kolor różowo szary. Podczas naszych buregrowych podróży, nigdy nie spotkaliśmy się z podobną sytuacją. Przecież niemal każdy burger zawiera około 20% tłuszczu i kucharze grillują je tak jak sobie życzymy, a przynajmniej zgadzają się na to.

Dość ładnie prezentujący się burger Bułka Ziółka

Bułka Ziółka

Po otrzymaniu burgerów, pojawiły się kolejne niespodzianki - prośba o wymianę roszponki na rukolę w Kozim, nie została uwzględniona, podobnie jak dodanie ostrych papryczek kosztem pomidora w zamówieniu naszego kolegi. Minusem jest również fakt, że frytki zostały podane z dużym opóźnieniem względem serwisu burgerów. Co więcej, frytki do zestawów naszych kompanów nie zostały podane w ogóle i musieli się o nie upomnieć. Nieporadność obsługi widoczna była niemal na każdym kroku.

Kozi

Nasze burgery posiadały niewiele dodatków i mierną ilość sosów, co w połączeniu z dość ciężką i dużą razową bułką, sprawiło, że zamiast czerpać przyjemność z jedzenia - męczyliśmy się. Być może w przypadku bułek pszennych, sytuacja wyglądałaby inaczej. W obydwu burgerach mięso było lekko różowe, jednak sprawiało wrażenie przygotowanego na niedoczyszczonym ruszcie, przez co wyczuwalny był smak spalenizny. Plusem jest jednak wykorzystanie w tym celu grilla gazowego.  Z kolei koleżanka, która zamówiła Vege, skarżyła się na brak smaku tofu.

Lekko różowe mięso, tak jak mówił kucharz
Podsumowując, po opuszczeniu lokalu, czuliśmy się najedzeni jednak nieusatysfakcjonowani. Gdybyśmy mieli znaleźć pozytywne aspekty restauracji, do głowy przychodzą nam niestety tylko niskie ceny i duże porcje. Radom posiada już kilka burgerowni, z których część trzyma naprawdę przyzwoity poziom. Mogłoby się wydawać, że dobrze prosperujące restauracje w pewnym stopniu nakreślą kierunek, w którym powinny się zwrócić nowo otwierane lokale. Jednak wizja właściciela Zdrowo & Odlotowo nie jest tym, czego oczekujemy od smacznych burgerów, po które chcemy wracać.


Ocena
Lokal/obsługa:

Mięso:
 

Bułka:

Inne składniki:



Ocena końcowa:



Info
26-600 Radom, ul. Wernera 5

środa, 21 września 2016


Znajdująca się w pobliżu jednej z głównych atrakcji turystycznych Geteborga, jaką jest park rozrywki Liseberg, restauracja Holy Cow, należy do eleganckich burgerowi. Wystrój i klimat sprawia, iż czujemy że miejsce to, jest czymś więcej niż przeciętna knajpą z hamburgerami.


Stonowane wnętrze uzupełnia niewielka ilość światła oraz muzyka country. Kelnerki ubrane są w podobne uniformy złożone z niebieskiej koszuli i czarnych spodni. Każda z nich wydaje się być bardzo zadowolona z możliwości obsługi gości, dodatkowo zadając pytania czy stołujące się w restauracji osoby zadowolone są z jakości obsługi i serwowanych dań.


Godziny otwarcia restauracji z burgerami w całym Geteborgu w piątki to przeciętnie 17:00 – 23:00. Pojawiając się kilka minut po otwarciu Holy Cow, spośród kilkunastu stolików, udało nam się zająć ostatni wolny. Pozostałe są albo już zajęte albo zarezerwowane. Na wejściu otrzymujemy butelkę niegazowanej wody oraz oczywiście karty dań.



W menu znajdują się startery - kukurydza, krążki cebulowe czy nachosy, sałatki, frangfurterki z frytkami, a do picia - poza standardowymi napojami gazowanymi i wodą - wino, piwa i mocniejsze trunki. Najbardziej nas oczywiście interesuje rubryka składająca się z burgerów. Znaleźć tam możemy nieprzesadnie wymyślne kompozycje. Każdy wybierze coś dla siebie - klasyczny Holy Cow, Fat Cow z bekonem i krążkami cebulowymi, Stinky Cow z pieczarkami i serem z niebieską pleśnią czy Drunken Cow z dressingiem Jim Beam. Jest tez wersja burgera z kurczakiem oraz propozycja dla wegetarian z serem haloumi. Warto dodać, iż menu jest tylko w języku angielskim, co bardzo ułatwia nam wybór.

Zamawiamy Healthy Cow (Inka) oraz Spicy Cow (Bartek) oraz dodatkowo frytki z serem i papryczką jalapeno.
Spicy Cow
Czas oczekiwania na zamówienie był dość długi – około jedno piwo 0,4l spożywane bardzo niespiesznie, ale przy tak dużej ilości klientów to zrozumiałe. 
Kiedy wreszcie otrzymujemy zamówienie, widzimy ładne burgery ze 180 gramowym mięsem konkretnej grubości.

Healthy Cow

Healthy Cow

Spicy Cow posiada pikantne puree z papryczek chipotle, bekon, cheddar oraz czerwoną cebulę, sałatę i dodatkowo pikantny dressing. Już pierwszy kęs zwraca uwagę na bardzo mocno przebijający się smak puree z chipotle. Jest ciekawy, jednak zbyt intensywny. Chipotle zawładnęło smakiem do tego stopnia, iż nie czuć smaku mięsa, które zostało przygotowane zgodnie z zamówieniem – mid rare. Nawet silny smak bekonu nie jest w stanie przebić się przez puree. Na początku myśleliśmy, że była to przyprawa dodawana do mięsa w Spicy Cow, bo nawet osobny kawałek krowy przesiąknięty był dogłębnie tym aromatem. Kompozycja na pewno jest ciekawa, szczególnie dla osób szukających nowych smaków, lubiących przy okazji pieczenie w ustach.
Spicy Cow z widocznym na bułce puree z chipotle

Poprawnie przygotowane mięso Healthy Cow

Burger Spicy Cow również idealnie różowy

Grubo krojone, serowe frytki z dodatkiem posiekanej papryczką jalapeno są bardzo smaczne i niezbyt ostre. Jednak jak to we frytkach z serem bywa, stężenie tłuszczu jest bardzo wysokie a same ziemniaczane przekąski szybko robią się zanadto miękkie.


Healthy Cow to propozycja głównie dla fanów awokado. Poza samym owocem pociętym w plasterki dodano dość dużą ilość guacamole. Całość dopełniają sałata, pomidor i czerwona cebula. Pasta z awokado ma smak trochę zbyt kwaskowaty, ale czuć go tylko w poniektórych kęsach kanapki. Burger jest kremowy, wprost rozpływa się w ustach, a dodatki nie przysłaniają smaku wołowiny. W naszym odczuciu minusem jest brak jakiegokolwiek wyrazistego elementu smakowego, który sprawiłby że kanapka byłaby trochę mniej mdła, jednak w ogólnym rozrachunku Healthy Cow to kawałek porządnej wołowiny ze zdrowymi dodatkami.

Ponadto bułki maślane w obu hamburgerach, nieco słodkie w smaku, miały idealny rozmiar, nie rozmiękały się i nadawały wyśmienity posmak kanapce.
 

Eleganckie Holy Cow opuściliśmy z pozytywnymi odczuciami i pełnymi brzuchami, jednak nie obyło się bez elementów, które nie całkiem przypadły nam do gustu. Zbyt intensywny smak puree z papryczek chipotle oraz mdłość i brak wyrazistości Healthy Cow, to jedyne do czego się możemy przyczepić. Burgery były przyrządzone z wysokiej jakości produktów, wołowina została wysmażona dokładnie w takim stopniu o jaki prosiliśmy, a bardzo miły i zainteresowany personel sprawiał, ze każdy klient czuł się jakby był kimś wyjątkowym. Restauracja jak najbardziej godna polecenia. Radzimy dokonać wcześniej rezerwacji, aby mieć pewność że znajdziecie dla siebie wolny stolik.

Ocena
Lokal/obsługa:
Mięso:
Bułka:
 
Inne składniki:

Ocena końcowa:


Info
Södravägen 77, 412 54 Göteborg, Szwecja

poniedziałek, 29 sierpnia 2016


To już nasza kolejna podróż do Szwecji - z poprzedniej mieliśmy zamieścić recenzję, ale niezmiernie zaabsorbowani życiem zawodowym do tej pory nie byliśmy w stanie tego zrobić. Jednak nadrabiamy braki!
Tym razem spacerując po wyjątkowo słonecznym Borås, pełnym łowców Pokemonów natknęliśmy się na otwartą w ubiegłym roku, knajpę z burgerami.


Restauracja prezentuje się bardzo atrakcyjnie - przeszklone, przestronne pomieszczenie wystrojone w stylu dzikiego zachodu z odrobiną skandynawskiego minimalizmu. Wykończone na biało ściany w połączeniu z ciemno brązową podłogą i umeblowaniem tworzyły wnętrze gustowne i nie narzucające się.  Dodatkowo do dyspozycji gości był sporych rozmiarów ogródek.



Do wyboru mamy 7 rodzajów hamburgerów z miesem 145g (z możliwością dokupienia dowolnej ilości patty 145g), jeden wegetariański oraz mały, dedykowany dzieciom zawierający 70 g wołowiny. Z każdego hamburgera możemy stworzyć zestaw dokupując domowe frytki z sosem. Ponadto w menu dostępne są przekąski takie jak np. serowe frytki z papryczką jalapeno, sałatka coleslaw, frytki z batatów czy krążki cebulowe, sałaty, shake’i lodowe, piwa oraz domowe wina. Minusem dla nas było to, że menu dostępne jest jedynie w języku szwedzkim. Obsługa natomiast (jak w niemal każdym miejscu w Szwecji, z którego mieliśmy okazję korzystać) płynnie posługiwała się angielskim.


Nie będąc wyjątkowo głodnymi zamówiliśmy same burgery – Hell’s Burger (Bartek) oraz Smokehouse Burger (Inka). Poinformowano nas, że patty w standardzie wysmażane jest na poziom medium – my poprosiliśmy o nieco bardziej krwiste (jak zwykle). Na nasze zmówienie musieliśmy dłuższą chwilę poczekać, mimo że lokal nie był bardzo oblegany. Podano je na drewnianych deskach przykrytych firmowym papierem. Burgery w zestawach na sąsiednich stolikach posiadały grubo krojone frytki w metalowych wiaderkach oraz biały sos w przezroczystym słoiku – wyglądały apetycznie. 



Smokehouse Burger, poza mięsem, zawierał w sobie surową, posiekaną drobno cebulę, pikle, dwa duże plastry bekonu oraz sos BBQ. Mimo iż „czapka” bułki została podpieczona to jej dolna połowa była chłodna. Wołowina, lekko różowa w środku, doprawiona jedynie sola i pieprzem, była niestety także nieco sucha, co w ostatnich gryzach hamburgerach dało się szczególnie odczuć, ponieważ sos ulokowany został głównie w jego środkowej części.  Sos barbecue wymieszany z cebulką smakował bardzo dobrze, miał dużo aromatu, podkreślanego dodatkowo podgrillownym boczkiem. 

Smokehouse Burger


Smokehouse Burger na półmetku

Hell’s Burger posiadał soczystą, pikantną i bardzo ciekawą w smaku salsę, która skutecznie dodawała soczystości, więc w tym wypadku wspomniana wyżej suchość mięsa nie była odczuwalna. Mimo, iż wołowina nie została idealnie przygotowana w obydwu burgerach, to jej smak świadczył o niewątpliwie dobrej jakości mięsa. W kompozycji pojawił się również nienarzucający się ser oraz karmelizowana cebula. Poziom ostrości podnosiły dodatkowo plastry papryczki jalapeno.  

Hell's Burger ze smaczną salsą

Wnętrze Hell's Burgera skrywało więcej różowości 

Podsumowując burgery były poprawne, jedynie pikantna salsa była ponad przeciętną. Opuszczając lokal czuliśmy niedosyt głównie pod względem poczucia sytości. Niestety w trakcie wizyty w restauracji przekonani byliśmy o braku możliwości powiększenia burgerów, głównie z powodu nie najlepszej znajomości języka szwedzkiego. Dowiedzieliśmy się o tym dopiero pisząc tę recenzję ze zdjęcia menu.



Ocena
Lokal/obsługa:
Mięso:
Bułka:
 
Inne składniki:

Ocena końcowa:


Info
Allégatan 26, 503 32 Borås, Szwecja
https://www.facebook.com/hellsburgerboras/
http://www.hellsburger.se/



Krowie kanapki © 2014 | Powered by Blogger | Blogger Template by DesignCart.org